Marzenia się spełniają…’ Taka myśl przyszła mi do głowy, gdy samolot wylądował w Kathmandu. Wyjazd planowany od kilku lat właśnie się rozpoczynał. Było to przeżycie tak osobliwe, że dopiero po powrocie do Polski dotarło do nas obu (mojego taty i mnie), gdzie byliśmy, co zobaczyliśmy, co przeżyliśmy. Gdyż niezwykłość tego miejsca jest tak wielka, że cały pobyt wydaje się być snem. I jest to opinia każdej osoby, która odwiedza ten kraj po raz pierwszy.

Projektując tę stronę, dużo zastanawiałem się co na niej opisać. Zdecydowałem się na opublikowanie, oprócz zdjęć, także naszych zapisków z podróży, redagowanych dzień po dniu, tam, na miejscu. Dużo miejsca poświęciłem organizacji trekkingu, gdyż w polskich zasobach WWW wiedza na ten temat może być wciąż poszerzana [tekst był pisany w 2003 roku]. Wreszcie, zachęcam wszystkich potencjalnych trekkerów (nie-himalaistów i nie-alpinistów) do zapoznania się z dziennikiem podróży. Znajduje się tam sporo informacji technicznych.

Style trekkingu
Najważniejszą sprawą jest podjęcie decyzji, czy chcemy powierzyć organizację trekkingu firmie turystycznej, czy też jesteśmy gotowi poświęcić czas i wysiłek na samodzielne przygotowania – pamiętając, że satysfakcja w tym drugim przypadku jest dużo większa. Zdecydowanych na pierwszy wariant odsyłam na stronę himalaje.pl – serwis Mariusza Deca, który jako znawca subkontynentu wspomógł nas wskazówkami i radami.

Przy organizacji trekkingu najważniejszą sprawą jest wybór między camping trekiem a lodgowaniem. Pierwszy styl opiera się na nocowaniu w namiotach, z pełnym sprzętem kuchennym. Jako że wiąże się on jednak z dużym obciążeniem plecaków, wymaga on współpracy z tragarzami, przewodnikami i całą hierarchią wśród Szerpów, dlatego nie zdziwmy się, jeśli z trzyosobowej grupy powstanie cała karawana ludzi. Camping treki sprawdzają się w terenach dzikich, tj. innych niż trekkingi Everest, Annapurna, Kangczendżonga, Makalu.

Jeśli jedziesz w trekking w rejony jednego z tych trzech regionów, zdecyduj się na lodging, czyli spanie w prostych prywatnych schroniskach. Zapewniają one spanie za symboliczne kwoty, w zamian za żywienie się w danym lodgu. Jednocześnie ceny takiego jedzenia są nadal niskie. Uwaga dla twardzieli: spanie w lodgach nie jest wcale mniej wymagające niż spanie w namiocie. Każdy lodge składa się z pokoi-klitek ze sklejek, nie jest ogrzewany czy nawet izolowany (więc temperatura w nocy spada nieraz do zera), a jedyną rozrywką wieczorami jest ogrzewanie się przy kozie.

My jechaliśmy do Nepalu z zamiarem przeprowadzenia camping treku. Zabraliśmy prymusa, butlę z paliwem, karimaty, namiot itd. Maksymalnie odciążając plecaki uzyskaliśmy 17 i 19 kg cegły. Po dojściu do Namche Bazaar zostawiliśmy cały sprzęt kempingowy w lodgu, i od tej pory korzystaliśmy z lodgów. Skutecznie zniechęciła nas waga plecaków i składanie oblodzonego namiotu przy porannym mrozie o szóstej rano. Spanie w lodgach jest po prostu dużo bardziej praktyczne.

Sezon turystyczny
Klimat Nepalu jest monsunowy, więc wyróżnia się porę suchą i mokrą. Najlepszymi okresami do uprawiania turystyki są:
a) nasza jesień – od połowy września do połowy grudnia. Dni są suche, ciepłe (w Kathmandu do +25, w górach do +20 stopni). W nocy temperatura spada odpowiednio do +5/+10 stopni oraz do -10/-15 w wyższych partiach gór. Tygodnie wrześniowe i grudniowe są okresem przejściowym, więc mogą pojawić się opady (we wrześniu deszczu, w grudniu śniegu), lecz jest to okres, kiedy góry są stosunkowo puste, więc warto zaryzykować.
b) nasza wiosna – od marca do połowy maja. Również nie ma opadów, jednak problemem są roztopy – szlaki mogą być błotnistą zjeżdżalnią, mostów co prawda rzeki już nie zrywają, lecz nadal jest stosunkowo mokro w terenach poniżej 4000 m. Góry są jednak dość puste, a i spotkać można wyprawy wysokogórskie, które wybierają pierwszą dekadę maja na ataki szczytowe (magiczny data wypraw na Everest – 10 maja).

Okresy monsunu to:
w lecie ściana deszczu w godzinach południowych, obecność komarów oraz pijawek, które potrafią się podobno przegryźć nawet przez but wysokogórski. Ale przynajmniej turystów brak. W górach powyżej 4500 m pada śnieg.
w zimie na nizinach ściana deszczu, natomiast w górach zwały śniegu oraz lawiny. Jak już wspomniałem, również w grudniu mogą wystąpić opady. Spotkaliśmy Australijczyka (był 5 razy na trekkingu w Nepalu), który właśnie w połowie grudnia spędził 7 dni w Gokyo, przysypany śniegiem.

Przez cały rok w Nepalu od północy do południa jest fantastyczna widoczność (tzn. niesamowicie rozgwieżdżone niebo w nocy oraz niezwykle przejrzyste poranki). Następnie nachodzą chmury od południa, wrzynając się głęboko w doliny. Przeważnie osiągają wysokość 4000-4500 m, a więc wyżej bywa nadal ładnie. W samym Kathmandu smog pojawia się już koło 10:00, a powietrze jest niebywale zanieczyszczone.

Wymagane dokumenty i przelot
Przy wjeździe do Nepalu potrzebna jest wiza, którą można wyrobić w ambasadzie nepalskiej w Berlinie (najbliższa placówka) lub indyjskiej w Warszawie. Jednak nie ma co zawracać sobie tym głowy, gdyż w samolocie lecącym do Kathmandu dostaniemy formularz o wizę, a na samym lotnisku procedura wyrabiania jej zajmuje 2 minuty. Należy mieć dwa zdjęcia paszportowe. Wiza kosztuje 30 USD (dwumiesięczna).

Przy wjeździe nie wymagane są żadne szczepienia. Jednak należy mieć takie w przypadku pobytu podczas monsunu / lub na Terai (wilgotna nizina 300 m n.p.m.). Z powodu słabych warunków sanitarnych, na pewno nie zaszkodzi szczepienie na żółtaczkę A i B.

Przelot do Kathmandu stanowi większość kosztów wyjazdu. Najtańsze loty oferuje Austrian Airlines (w 2003 za przelot WAW-Wiedeń-KTM w obie strony ekonomiczną zapłaciliśmy 970 USD/głowę z podatkiem). Austrian lata do Kathmandu raz w tygodniu, Airbusem A300, kurs ten jest obłożony w 100%. Jest to chyba jedyny kurs na świecie, gdzie 95% pasażerów jest ubranych w odzież wysokogórską.

Jest także tanie połączenie KLMu z Amsterdamu – w cenie około 850 USD. Swojego czasu do Kathmandu z Moskwy latał Aerofłot, lecz cenowo korzystniejsze są Amsterdam i Wiedeń. Inne trasy są droższe, w granicach do 1200 USD. Zabukowania lotu należy dokonać minimum pół roku szybciej, inaczej będziemy skazani na Business Class oraz dużo wyższe koszty. Tak czy siak, warto orientować się u przewoźników / w biurach podróży na bieżąco, gdyż sytuacja z połączeniami cały czas się zmienia.

Sprzęt
Spakowanie plecaka na dwutygodniowy lub dłuższy trekking nie jest łatwe. Należy uwzględnić fakt, że w dzień będzie upalnie, natomiast w nocy piekielnie zimno. A na dodatek wzięcie więcej niż 15 kg razem z plecakiem to samobójstwo na wysokości 5500 m, gdzie tlenu jest tylko 33% względem poziomu morza. Oto niezbędnik udającego się na trekkingi do 5500 m:
buty trekkingowe, ponad kostkę
plecak 60-70 l (wyprawowy)
śpiwór z komfortem przynajmniej do 0, a lepiej -10 stopni
kurtka, niekoniecznie goretex (pora sucha)
polar
bluza ciepła na zimne noce
3 pary skarpet trekkingowych
koszulki najlepiej sprawdza się bielizna aktywna
spodnie trekkingowe
spodnie polarowe / kalesony do spania i na wieczory
ręcznik niezbyt duży – o higienę na szlaku trudno, kąpiele raz na 7 dni to norma
apteczka: koniecznie bandaże, gaza, podstawowe antybiotyki – np. ampicylina, aspiryna, coś na grypę, koniecznie środki na roztrój żołądka, krem z filtrem UV 30, krem nawilżający
środek do odkażania wody np. krople Katadyna
sandały są lepsze niż klapki, gdyż mogą służyć jako obuwie zmienne na trasie oraz w Kathmandu
nóż wielofunkcyjny możliwie lekki
kubek termiczny
niezbędnik w razie jedzenia w terenach bardziej dzikich
papier szczęścia należy mieć swój!
czołówka koniecznie (!) gdyż zwykłe latarki się nie sprawdzają w nepalskich toaletach po zmroku, a elektryczność jest przeważnie tylko w jadalni
czapka i rękawice
kijki trekkingowe naprawdę ułatwiają życie powyżej 3500 m, a ratują je w przypadku zasuwania z obciążeniem
butelka na wodę gdyż termos nietłukący jest niepraktyczny ze względu na wagę, a herbaty wszędzie dostatek
saszetka na dokumenty, bilety, pieniądze
aparat jeśli cyfrowy, powyżej 3800 m nie ma gniazdek, jedynie w Pheriche elektrownia wiatrowa i kilka płatnych gniazdek, do tego trzeba spać z bateriami w śpiworze (to jedyne miejsce, gdzie w nocy jest ciepło :). W przypadku aparatu tradycyjnego, to lustrzanka jest zbyt ciężka na trekking (no chyba że jesteś zawodowym fotografem). 20 rolek filmu będzie w sam raz.

W przypadku camping treków dochodzą:
namiot koniecznie dwuwarstwowy
kuchenka na dużych wysokościach lepiej gazowa (lepsze spalanie), jednak gaz jest dużo droższy od benzyny
butla z paliwem tudzież kartridż do kuchenki (ale ciężko tam o wkłady Campingaza!)
karimata zimowa, najlepiej dwuwarstwowa z alu
menażka bo na całą kuchnię i tak nie ma miejsca

Formalności w Kathmandu
Oprócz wspomnianej już wizy nepalskiej na lotnisku nie czekają nas już żadne opłaty. Natomiast w przypadku przelotu do Lukli czy Pokhary, już z samego rana należy w jakimkolwiek biurze turystycznym wykupić bilety (cena w 2003 – 92 USD z prowizją biura). Od razu w tym samym biurze należy potwierdzić bilety na samolot powrotny, gdyż termin potwierdzania mija przeważnie 48 godzin przed powrotem, a w razie spóźnienia w przyjeździe do stolicy, możemy utknąć tam na długi czas…

Inne opłaty czekające turystę to:
opłata 1000 Rs za wstęp do jakiegokolwiek parku narodowego (około 14 USD)
wstępy około 200 Rs do różnych świątyń w Kathmandu
podatek lotniskowy 165 Rs dla przelotów krajowych
podatek lotniskowy 1000 Rs płatny przy wylocie z Nepalu
haracz płacony Maoistom – od 300 do 1000 Rs – prawie każdy trekking prowadzi przez tereny opanowane przez komunistów, którzy pobierają opłatę za przejście
pamiątki takie jak khukuri (600-3000 Rs), sweter nepalski (800-1400 Rs), Pantala (3000-10000 Rs) czy też dywan tybetański (>80 Euro) to standard, więc również można doliczyć do formalności 🙂

Żywność
Dieta nepalska na terenach górskich opiera się na:
ziemniakach we wszystkich możliwych konfiguracjach: egg fried potatoes, vegetable fried potatoes, mixed fired potatoes, fried potatoes, boiled potatoes, boiled potatoes with egg, itd.
makaronie sojowym czyli (to nie żart!): egg fried noodles, vegetable fired noodles, itd.
dhal bhat to ryż, sos warzywny, ew. warzywa. Podstawa diety nepalskiej
momos czyli pierogi. Tylko farsz inny: mięso z dużą ilością chilli. Niestety, jak raz się zasmakuje ich w pewnym kontenerze na Thamelu, to wszystkie inne wypadają blado…
spring rolls to coś jak krokiety z ciasta z nadzieniem: oczywiście vegetable albo meat
chappati czyli placki ryżowe jadane z marmoladą albo miodem
sherpa stew to rodzaj jarzynowej z makaronem
rara noodle soup czyli nasze zupki chińskie. Warto zamawiać z warzywami i na ostro. Nabierają wtedy smaku
hash brown to ziemniaki opiekane w cebuli
hot lemon woda z sokiem cytrynowym – ale jaka dobra!

W Kathmandu można jadać w restauracjach europejskich, azjatyckich, momosach w kontenerze, plackach, zupach pomidorowo-pomarańczowych w KCs oraz Pumpernickel Bakery, gdzie po długim pobycie w górach można sobie przypomnieć smak prawdziwego chleba…

W górach wszystkie dobra typu Coca-Cola, piwa są bardzo drogie. Podczas naszego pobytu tylko Snickersy miały jako-taką cenę (od 50 do 100 Rs – czyli 3-6 zł) więc nauczyliśmy się na nowo delektować smakiem słodyczy. Mój rekord w jedzeniu jednego Snickersa to 70 minut.

Literatura:
1. lonelyplanet.com – forum Thorn Tree LP
2. Przewodnik Lonely Planet „Trekking in the Nepal Himalaya” Stana Armingtona – najobszerniejszy i najlepszy przewodnik, który należy przeczytać przed samodzielnym wyjazdem. Aktualizowany co trzy lata.
3. Jon Krakauer „Into thin Air” – gorąco polecam tę lekturę, do zdobycia u każdego handlarza w Kathmandu. Polski tytuł: „Życie za Everest

14 komentarzy

  1. Witam, planuje wypad na trekking do Nepalu w marcu i bedzie to moj pierwszy tak odlegly wyjazd. Poradzcie mi prosze jaka kurtke wziac najlepiej tzn. ciepla czy ciensza z zamiarem ubierania sie „na cebulke”?

    Dorota
    1. Cześć Dorota, w Nepalu zdecydowanie lepiej sprawdzi się „cebulka” – bielizna termoaktywna, cieńki polar, grubszy polar, kurtka przeciwwiatrowa. Temperatury w górach szybko się zmieniają, a trekkingi wiodą przez różne wysokości – przez większą część wyjazdu ciepła kurtka będzie po prostu za ciepła. Pozdrowienia i udanego wyjazdu!

  2. Hej, wybieram się ze znajomymi na trekking na trasie Lukla- Everest Base Camp- Lukla, termin przełom kwietnia i maja. Chcemy zrobić tą trasę w 10 dni. Zależy nam na dobrej widoczności i w miarę możliwości dobrej pogodzie czyli nie za zimno i nie za gorąco. Opnie na temat pogody są tak różne, że nie wiem czy nie zmienić terminu. Na jaką pogodę można liczyć w tym okresie?

    Agnieszka
    1. Cześć Agnieszka, w 2009 roku byliśmy na treku wokół Annapurny wiosną właśnie (przełom marca i kwietnia). Pogoda nie była tak stabilna, jak w listopadzie na treku pod Everest. W listopadzie 2003 pod Everestem mieliśmy pogodę-żyletę. Sucho jak pieprz, błękitne niebo, za to w nocy bardzo mroźno. Wiosną 2009 wokół Annapurny przez połowę dni (20 dni trekkingu) widoczność przesłaniały chmury, była też drobna „mgiełka” w powietrzu, kilka razy solidnie padało (deszcz i śnieg). Na plus tylko fakt, że było trochę cieplej niż jesienią. Nadal zdarzały się piękne dni, ale jednak zdecydowanie polecałbym listopad. Co do 10 dni treku Lukla – EBC – Lukla – jeśli dobrze się zaaklimatyzujecie, nie powinno być problemu. Udanego wyjazdu!

      Radek
  3. Cześć,
    domyślam się, że szliście na trek do EBC. Da się to zrobić samemu, czy lepiej jednak korzystać z agencji (ewentualnie wynająć przewodnika i tragarza)? Jak można zabookować lot z Katmandu do Lukli?

    Wojtek
    1. Cześć Wojtek,
      Zgadza się, w 2003 roku przeszliśmy trek do Lukla – EBC – Gokyo – Jiri, a później w 2009 roku szlak dookoła Annapurny+ABC. Bez żadnego problemu jesteś w stanie przejść te dwa – najpopularniejsze w Himalajach – treki samodzielnie, bez organizacji agencji, bez jakichkolwiek wcześniejszych rezerwacji. Jeśli będziesz spał w lodge’ach, to będziesz nosił tylko śpiwór, więc niepotrzebny Ci żaden tragarz. Co do lotu do Lukli, dawniej rezerwowaliśmy loty przez agencję po przylocie do Katmandu. Dzisiaj najłatwiej zrobić to online. Firma YetiAir, z której korzystaliśmy w 2003 roku, dzisiaj sprzedaje bilety pod adresem https://www.yetiairlines.com/
      pozdrowienia z Augustowa

      Radek
        1. Sądzę, że da radę to załatwić, lecz dużo lepiej będzie zostawić wszystkie niepotrzebne w górach rzeczy jeszcze w hostelu w Katmandu (robi tak większość turystów). Awionetki do Lukli są bardzo małe (12-20 osób) i w przypadku za dużej ilości bagażu obsługa linii może zażądać dodatkowych opłat.

          Radek
  4. Cześć!
    Na koniec października lecimy z kolegą do Nepalu i planujemy samodzielny trek do EBC (nie mamy zbytniego doświadczenia praktycznego w chodzeniu po górach bardziej teoretyczne 😉 i zastanawiamy się czy trzeba do Lukli lecieć awionetką czy jest też inna możliwość-mniej kosztowna żeby się tam dostać???
    Będę wdzięczna za każdą podpowiedź 🙂

    Monka
    1. Cześć!
      Do Lukli z Katmandu można również dostać się lądem, lecz to długa droga. Autobus z Katmandu dojeżdża obecnie do wioski Shivalaya (nie Jiri, jak kiedyś). Podróż autobusem zajmie około 10 godzin. Z Shivalaya do Lukli wędruje się około 5-6 dni w zależności od formy. Jest to rzadko uczęszczana trasa, malownicza, lecz na pewno nie wysokogórska. Jeśli macie dużo czasu, warto wydać te same pieniądze na jazdę autobusem i 6 dni marszu do Lukli, niż 45-minutowy lot samolotem. Będziecie też mieli lepszą aklimatyzację. Pozdrawiam!

      Radek
  5. Najlepsza strona jaką udało się znaleźć, najwięcej praktycznych porad, pozdrawiam . Krzysiek
    Planuję wyjazd marzec/ kwiecien może też ktoś w tym terminie się wybiera? .

    Krzysiek

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.